Co w duszy gra....

Teksty piosenek, filmy, muzyka, poezja śpiewana, mp3, wiersze, lirycznie, czasami smutno, czasami politycznie, a najczęściej o miłości, też o życiu, wędrowaniu, buncie, smutku, o radości, o porach roku, o cudach świata, o tęsknocie, o morzach i lądach, o wyspach odległych, o błądzeniu, mgle, deszczu, o burzy i tęczy na niebie...

niedziela, 13 grudnia 2015

Andrzej Rosiewicz - Motyl


Ostatni motyl PRL-u
Bożyszcze waszych młodych lat
Kiedyś tak wielu było nas
A dzisiaj tak niewielu jest, bo jest
I co kiedyś aż tak ważne
Co nam zamieniał w czerwień biel
Co płynął na sztandarze naszych marzeń
I wyznaczał cel, nasz wspólny cel

Ref.
Motyl co kiedyś był jak szczęścia promień
Motyl co obiecywał lepszy świat
Motyl co w marszu łączył nasze dłonie
Kochany motyl co przygnał go historii wiatr

Każdy zarabiał dwa tysiące
Za dwa tysiące można żyć
I wiązać koniec z końcem
Za te polskie dwa tysiące żyć
Po prostu żyć
Otrzymać pomoc od wielkiego brata
Pomagał przecież wielki brat
Długa jak miesiąc była
Krótka była jak wypłata
Była prawda tamtych lat

Ref.
Motyl co kiedyś był jak szczęścia promień...

Szliśmy jedyną słuszną drogą
Choć było tyle innych dróg
Nikt nie żałował trudu
W tej naszej wiośnie ludu
Nie żałował lud
Tyle pięcioletnich planów
Zakrętów tyle, tyle dat
Nadzieję w sercach budził
Że przyjdzie świat dla ludzi nowy
Lepszy świat

Ref.
Motyl co kiedyś był jak szczęścia promień...
Motyl co obiecywał lepszy świat
Motyl w którym każdemu według potrzeb
Kto nam łzy otrze kto dzisiaj łzy te otrze nam

Gdy niektórzy się wahali
Gdy się protestu budził krzyk
Towarzysz wtedy czuwał Stalin
Czuwał by nie zbłądził nikt
Nie zbłądził nikt
I na trybunie puste krzesła
Partyjny pozdrowienia gest
Gdzie jest towarzysz Edward
Gdzie jest towarzysz Wiesław
Gdzie teraz jest
Gdzie tamci dawni towarzysze
Gdzie pocałunków tamtych smak
Towarzysz Erich i Leonid
Po nich nie całował nikt
Już nigdy tak
I na trybunie puste krzesła
Pająk historii snuje nić
Wygasły dawne hasła
Pobladły ich znaczenia
Trzeba dalej żyć

Ref.
Motyl co kiedyś był jak szczęścia promień...
Motyl co obiecywał lepszy świat
Motyl co patrzył mądrze w nasze dłonie
Kochany motyl co przegnał go historii wiatr

O tym co nic nie pani maju
Nie panimajet durak on
Wygnali z czerwonego raju
Po tym zdiełał swoje on
I paszoł won
Nikt dziś motyla nie zapyla
Z pogardą patrzy każdy kwiat
Nikt dziś motyla nie zapyla
Kiedyś go zapylał brat
Czerwony brat

Ref.
Motyl legitymację mam partyjną
Motyl i myślę rzucić ją czy nie
Motyl a jeśli motyl znów powróci
Więc chyba rzucę, nie jeszcze może przydać się

niedziela, 15 listopada 2015

Ryszard Leoszewski - Mój dom (1981)


Mój dom leży na rozstajach dróg
Jakże mam go powietrzem odświeżyć
Przyjaciele przestępują mój próg
Ale ciągle nie chcą mi wierzyć

Żaden lekarz tego nie zrozumie
Jak drżą lampy dawno zgaszone
Jak po nocach przez dom się snuje
To minione to dawno spełnione

Od słów przebudź się posłuchaj
Pewnie zeszyt upadł na podłogę
Stopnie schodów poskrzypują głucho
To przeszłość toruje sobie drogę

No zrozumcie znam ten dom na wylot
Znam go w każdej cegle i kamyku
Ja w nim każdy drobiazg przestawiłem
Obejrzałem jak obrazki w tygodniku

Mocną farbą ściany wybieliłem
Ale tamto wyłazi z nich dalej
Ale tamto wyłazi z nich dalej

Znów mnie wciąga w znaną mi zabawę
To gdzieś zginie to gdzieś stuknie w ramię
Zrozumcie w Boga dawno już nie wierzę
Wybucham śmiechem przed strachami

Lecz to stare ciągle się snuje
I ma oczy czujne i otwarte
Potem znika palcami mi grożąc
Gdy już słońce przejmuje wartę
Gdy już słońce przejmuje wartę

Gdy już słońce mój dom leży
Na rozstajach dróg
Już nigdy nie wyniosę się z niego

słowa Robert Rożdiestwienski, muzyka Ryszard Leoszewski

piątek, 2 października 2015

Cisza Jak Ta - Szarada


Znów się ze mną widzieć nie chcesz
I odwracasz tyłem już
Czaplim czy żurawim gestem
Drzwi zamykasz mi na klucz
Ja się więc w milczenie chowam
Głucha na najczulsze słowa
Próżno było by tłumaczyć
Nie umiemy żyć inaczej

Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Nie umiemy razem być
Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Niedobrana para – my

Nie umiemy być ze sobą
Lecz nam ciągle siebie brak
Ani zostać ani odejść
Wiecznie między nie a tak
Cóż chronimy się nawzajem
Raz kochanie raz konanie
Stosujemy jak co dnia
Radość czy więc smutek – ja

Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Nie umiemy razem być
Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Niedobrana para – my

Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Nie umiemy razem być
Nad za trudną tą szaradą
Białe noce czarne dni
Szara też jest nasza radość
Niedobrana para – my

Tekst Tom Borkowski, muz. Ilona Karnicka

sobota, 26 września 2015

Waldemar Kocoń - Jutro Może Być Za Późno


Jak oślepione słońcem ptaki
W lękiem szukamy swoich gniazd
Wypatrujemy nieba znaków
Gnamy na oślep, tracąc twarz.
Kto nie ma twarzy, kto imienia.
pod maską kryje grzech i strach.
dla kogo wolność to zniszczenia
Jutro mu plecy złoi bat.

Jutro to może być za późno.
odpowiedzialność za stary dom.
Cegłę do cegły składać równo.
Słyszysz ostatni przestróg dzwon.
Stanąć na nogi Polska musi.
Solidarności ludzkiej gmach.
Wciąż chcą podzielić nas i skłócić.
W duszach kropidłem zasiać strach

Imperium jadu zakłamania
Samozagłady sieje wiatr
Z dna nienawiści się wyłania
Nieodgadniony lepszy świat
Więc póki czas i póki pora
Siada przy stole z bratem – brat.
Rozsądek każe, serce woła.
Nie stój nade mną tak jak kat.
Różaniec krzyż i kamień w dłoniach
Krucjatą w pokojowy marsz
Postęp i równość sił wspora
Dwa różne światy mrok i brzask

czwartek, 24 września 2015

Piotr Woźniak "Tango Mortale"


Tak, byłem bezczelnie łasy na czucie.
Na kolory i ciekawy byłem czasu
Namiętności
Więc któregoś dnia wreszcie wszedłem
W szczelinę między światami
Tak chciałem
Choć to droga jedną stronę

Zapach i pamięć to jedno
Tamtego wieczora, w tamtym barze.
Dłoń w dłoni
Sukienka czerwona jak krew
Pot słony jak łzy

Zamieniłem wieczność na niepewność
Płaszcz na łyk gorącej kawy
Skrzydła
I tak były tylko od święta
Zapomniałem że były
Chciałem tylko w słońcu grzać twarz
Nie wiedziałem że ból w końcu naprawdę zaboli
Że kolory zbledną jak namiętność
A czas zacieśniać będzie
Uścisk strachu

Zapach i pamięć to jedno
Tamtego wieczora, w tamtym barze
Dłoń w dłoni
Sukienka czerwona jak krew
Sukienka jak krew
Pot słony jak łzy

Siedzę na progu między światem a światem
Pode mną szczelina
Ileś tam pięter w dół
Macham nogami

muz. Piotr Woźniak, sł. Agnieszka Łomnicka

wtorek, 25 sierpnia 2015

Justyna Bacz - Oczy Jak Łódki


Dojrzewała w nas miłość
Piach opadał na ziemię
Suchy wiatr sypki pył
Biały blask i czerwienie
Sypki pył suchy wiatr
Biały blask i czerwienie

Czy ty jesteś szczęśliwy
Dzwoni krzyżyk na szyi
Czy ja jestem szczęśliwa
Chłodzi biel prześcieradła
Świt zalewa nas światłem
Jeśli nie wiem to zgadłam
Bo masz oczy jak łódki
Czekające na brzegu

Dokąd dziś wypłyniemy
Morze burzy się sztormem
Jeśli miłość to taka
Jak wyruszyć na wojnę
Jeśli piersi to z ognia
Jeśli brzuch to jak wydra
Żebyś śpiewał mi w palcach
W ramionach ci kwitłam

Czy ty jesteś szczęśliwy
Dzwoni krzyżyk na szyi
Czy ja jestem szczęśliwa
Chłodzi biel prześcieradła
Świt zalewa nas światłem
Jeśli nie wiem to zgadłam
Bo masz oczy jak łódki
Czekające na brzegu

Znowu wiatr w okiennicach
Szron opadł na szybach
Miłość ogień rozsiewa
Żółty motyl w niej płonie
Czarny blask biały blask
Ogień liże nam skronie

Czy ty jesteś szczęśliwy
Czy ja jestem szczęśliwa
Dzwoni krzyżyk na szyi
Czy ja jestem szczęśliwa
Chłodzi biel prześcieradła
Świt zalewa nas światłem
Jeśli nie wiem to zgadłam
Bo masz oczy jak łódki
Czekające na brzegu
Bo masz oczy jak łódki
Czekające na brzegu
Bo masz oczy jak łódki
Czekające na brzegu

sł. Anna Piwkowska, muz. Justyna Bacz

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Tomek Lewandowski - Miniony czas


Dwadzieścia lat to wiek wspaniały
To złoty wiek jak sądzi świat
Gdzieś z drugiej strony pola chwały
Poległo mych dwadzieścia lat

To były pieskie chwile, owszem
Lecz przeszły w mig, jak z bicza trzasł
I sam dziś sobie ich zazdroszczę
Umarł już, nie wróci ten czas

Ref.
Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas
I gdy wyciągną swe kopyta
Wybaczyć można tym, co nie zranią już nas

Nie mówmy źle o nieboszczykach
Czy w twej pamięci małej gąski
Kołacze się wśród zgranych kart
Ów as daremnych gier miłości

W zatęchłym łóżku się dusiła
By nam powiedzieć wkrótce pas
A jednak z łezką ją wspominasz
Piękną dziś, cóż płomień jej zgasł

Ref.
Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas
I gdy wyciągną swe kopyta
Wybaczyć można tym, co nie zranią już nas

Nie dziwne więc że niczym płaczce
Rozdartych mi nie szkoda szat
Gdy stary szkielet w czarnej paczce
Odprowadzam na tamten świat

Choć najpodlejsza to kanalia
Jaką nosiła ziemia ta
Od płaczu niech to was nie zwalnia
Sczezła i czysta jest jak łza

Ref.
Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas
I gdy wyciągną swe kopyta
Wybaczyć można tym, co nie

sł. i muz. Krzysztof Libionko

wtorek, 21 lipca 2015

Tautologie - Marek Andrzejewski


Przyjdziesz w tę noc
Ciemną jak noc
Trafisz do mnie za głosem
Cichnącym o zmierzchu
Zapadnie szept
Między nami jak szept
W tym szeptanym języku
Wygładzę cię całą z powietrza

Powiem chodź
Nazwij mnie wszędzie
Do dna głębokiego jak noc
Powiem chodź
Nazwij mnie wszędzie
Do dna głębokiego jak noc

Nadaj sens
Czuły jak sens
Ale będę cię trzymam za słowo
Aż nas obejmie dal
Dal odległa jak dal
Zapadnie w sen między nami

I tak spokojnie
Złożeni w sobie
Spróbujemy przeczekać tę śmierć
I tak spokojnie
Złożeni w sobie
Spróbujemy przeczekać tę śmierć
Pewną jak śmieć

Pararaj parararaj
Pararaj pararaj
Para raj parararaj
Pararaj para raj

Nadaj sens
Czuły jak sens
Ale będę cię trzymam za słowo
Aż nas obejmie dal
Dal odległa jak dal
Zapadnie w sen między nami

sł. Kalina Kowalska, muz. Marek Andrzejewski

środa, 15 lipca 2015

Sklep z Ptasimi Piórami - Podróż dookoła siebie


W swej podroży dookoła siebie
Jestem jaki jestem nie wiem
Czasem myślę że to chyba nie ja
Taki prostak egoista cham

W swej podroży dookoła siebie
Jesteś jaka jesteś nie wiem
Czasem myślę że cię przecież znam
Jesteś głupia nieprzytomnie zła

W swej podroży dookoła siebie
Jestem jaki jestem nie wiem
W swej podroży dookoła siebie
Jesteś jaka jesteś nie wiem

Tak naprawdę to inaczej jest
Tyle w tobie dobra ciepła wiesz
Czasem myślę ile szczęścia mam
W swej podróży dookoła siebie trwam

W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem
W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem

Czasem myślę taki prosty fakt
Kocham cię i ty mnie kochasz tyle lat
Czasem myślę taki prosty fakt
Kocham cię i ty mnie kochasz tyle lat

W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem
W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem

W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem
W swej podroży dookoła siebie
Dobrze nam czy źle już nie wiem

słowa: Kornelia Leoszewska, muzyka: Ryszard Leoszewski

wtorek, 14 lipca 2015

Stare Dobre Małżeństwo - Namiastki Domu


Martwe natury moich ożywionych
Hotelowych przedświtów
Intymna woalka firanki
Niedoczytana książka przy łóżku
Czajnik na prąd firmowa filiżanka
Tranzystorowe radyjko
Namiastki domu do którego
Z każdym dniem mi dalej

Tkwiąc w znoju podróży
W terapeutycznym pędzie
Na sygnale szczególnej troski
Ciągnie mnie do ludzi
W kusym kaftanie bezpieczeństwa
Z ich dobroci i przyzwoitości
Wymykam się chyłkiem
Z nieczułych objęć własnego szaleństwa

Martwe natury moich ożywionych
Hotelowych przedświtów
Intymna woalka firanki
Niedoczytana książka przy łóżku
Czajnik na prąd firmowa filiżanka
Tranzystorowe radyjko
Namiastki domu do którego
Wciąż mi dalej niż bliżej

słowa i muzyka Krzysztof Myszkowski

środa, 8 lipca 2015

Chciałeś tego bardzo - Alina Pszczółkowska


Będzie tak jak tego chciałeś ty
Nawet wytłumaczyć się nie zdołam
Dłużej już nie zniosę twojej gry
Ja bez ciebie też potrafię żyć

Ref.
Ciągle mówisz mi to samo
Że zabierzesz mnie daleko stąd
Że będziemy razem zawsze
I od dziś już będziesz kochać mnie

Ja pamiętam że ty sam ty sam
Chciałeś tego bardzo ty sam ty sam
Mówisz że nie warto nie warto

Dobrze o tym wiesz nie było źle
Miałeś wszystko to o czym się marzy
Nie wiem jak możesz gniewać się
Sam przekonasz się że to był błąd

Ref.
Ciągle mówisz mi to sam ...

Bardzo przykro mi i trochę żal
Tyle dzieli nas i tyle łączy
Może potrzebny nam jest czas
Spróbujemy kiedyś jeszcze raz

Ref.
Wtedy powiesz mi to samo
Że zabierzesz mnie daleko stąd
Że będziemy razem zawsze
I pokochasz znowu mnie

Ja pamiętam że ty sam ty sam
Powiesz było warto ty sam ty sam
Pragniesz mnie tak bardzo ty sam ty sam
Powiesz było warto ty sam ty sam
Pragniesz mnie tak bardzo tak bardzo

sobota, 4 lipca 2015

Chwila ta - Alina Pszczółkowska & Michał Gielniak


Przyjdzie ta chwila, kiedy niebo na głowę zawali się,
wiesz o tym dobrze i co z tego? To nie zmieni w twym życiu nic.
Choć tyle rzeczy chciałbyś zmienić, to za późno, za późno już.
Teraz nic z tego, już za późno, za późno już.

Chwila ta przyjdzie wkrótce, dobrze wiesz.
Powiedz, co możesz zmienić w życiu dziś?
Czemu tak, czemu tak musiało być?
Dlaczego dzień nie ma więcej sił?
Chwila ta przyjdzie wkrótce, dobrze wiesz.
Powiedz, co możesz zmienić dziś?

Dlaczego miłość zawsze czeka na tę chwilę przez tyle lat?
Dlaczego życie ucieka i zostawia wspomnienia żal?
Twoja piosenka nie pomoże, nie zmieni w mym życiu nic,
bo tylko cisza dziś się liczy i więcej nic. Ja dobrze wiem!

Chwila ta przyjdzie wkrótce, dobrze wiesz.
Powiedz, co możesz zmienić w życiu dziś?
Czemu tak, czemu tak musiało być?
Dlaczego dzień nie ma więcej sił?

Chwila ta przyjdzie wkrótce, dobrze wiesz.
Powiedz, co możesz zmienić w życiu dziś?
Czemu tak, czemu tak musiało być?
Dlaczego dzień nie ma więcej sił?

Tamara Kalinowska -Miłość, nadzieja, wiara


Nie przed wszystkim zdołasz Panie nas uchronić
Choć z miłości do nas jesteś gotów skonać
Nie uchronisz swym kochaniem od wszystkiego
Przecież miłość Twoja nie ze świata tego

Nasza ziemska miłość która nie zna granic
Może unieść lub sumienia nas pozbawić
Kiedy człowiek z drzewa złego rwie garściami
Kiedy człowiek podły boska miłość rani

Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą i kochaniem

Nie przed wszystkim zdołasz Panie nas uchronić
Bez nadziei człowiek żyje trochę po nic
Lecz nadzieja co czekania jest ostoją
Drażni takich co się naszych spraw nie boją

Tą nadzieję co ostoją jest wszystkiego
Może zniszczyć mały człowiek z wielkim ego
Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą i czekania

Nie przed wszystkim zdołasz nas uchronić Panie
Czasem wiara i religia są tożsame
Chroń mnie panie przed tą wiarą
Co religii jest ofiarą
Co się modli z sur niewinnych krwią pisanych
W imię której chce nas zabić
Ciemne ramię co bez szkoły
Które wszędzie jest u siebie
I bezcześci nam kościoły
Nie są w stanie nas omamić
Nie zdołają nas zislamić
Choćby przyszło nam w obronie
Nasze ręce krwią poplamić
Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą zabijania
Kiedy wtargną brudną hordą
Której każdy z nas jest celem
Nie uchronisz nas przed mordem
W żadnym domu w żadnym kraju ni kościele

Tamara Kalinowska -Miłość, nadzieja, wiara


Nie przed wszystkim zdołasz Panie nas uchronić
Choć z miłości do nas jesteś gotów skonać
Nie uchronisz swym kochaniem od wszystkiego
Przecież miłość Twoja nie ze świata tego

Nasza ziemska miłość która nie zna granic
Może unieść lub sumienia nas pozbawić
Kiedy człowiek z drzewa złego rwie garściami
Kiedy człowiek podły boska miłość rani

Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą i kochaniem

Nie przed wszystkim zdołasz Panie nas uchronić
Bez nadziei człowiek żyje trochę po nic
Lecz nadzieja co czekania jest ostoją
Drażni takich co się naszych spraw nie boją

Tą nadzieję co ostoją jest wszystkiego
Może zniszczyć mały człowiek z wielkim ego
Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą i czekania

Nie przed wszystkim zdołasz nas uchronić Panie
Czasem wiara i religia są tożsame
Chroń mnie panie przed tą wiarą
Co religii jest ofiarą
Co się modli z sur niewinnych krwią pisanych
W imię której chce nas zabić
Ciemne ramię co bez szkoły
Które wszędzie jest u siebie
I bezcześci nam kościoły
Nie są w stanie nas omamić
Nie zdołają nas zislamić
Choćby przyszło nam w obronie
Nasze ręce krwią poplamić
Mimo wszystko chroń mnie Panie
Przed rozpaczą zabijania
Kiedy wtargną brudną hordą
Której każdy z nas jest celem
Nie uchronisz nas przed mordem
W żadnym domu w żadnym kraju ni kościele

wtorek, 30 czerwca 2015

Jan Kondrak- Piosenka o opatrzności


To był sierpień chory na skwar
Na polnych drogach po kostki piach
Ludzie w kolejkach po cukier sól
Oczy dorosłym odmładzał ból

W górze silników żelazny rzęch
I ich kierunek prosto do Czech
W takich obrazkach skamieniał czas
Gdy byłeś gotów kolejny raz

Wszystko jest na miejscu swoim
W gruncie rzeczy tak to jest
Chociaż ciągle nad twą głową
Damoklesa wisi miecz

Pamiętać nie chcesz ale był czas
Gdy byłeś gotów już drugi raz
A wszystko przez ten jedyny fakt
Że jej imieniem nazwałeś świat

Gdy już wiedziałeś że to nie tak
Chciałeś by runął i ty z nim wraz
A on nie padał powoli nikł
Nie wzrusza dzisiaj nie boli nic

Wszystko jest na miejscu swoim
Prawo zdarzeń w gwiazdach jest
Niedźwiedzicy choć chce Orion
Nie dopadnie nigdy Pies

Jeszcze nie całkiem wywietrzał czas
Od naszych głów tak łatwopalnych
W rolach statystów prób generalnych
Wciąż jeszcze słyszysz żelazny rzęch

W życiu na baczność cały ten zgiełk
Oswoić hańbę trudno to znasz
Więc byłeś gotów kolejny raz
Lecz wyobraźnia znów zwiodła cię

Znów się udało nie wszystkim lecz

Wszystko jest na miejscu swoim
Chyba z sensem uwił ktoś
Ścieżek twoich trajektorie
Twój meteor milczy wciąż

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Stan Borys - W Twoje oczy zapatrzony


Twoje oczy jak jeziora
Dziś zamglone lustra dwa
Nic nie mogę z nich wyczytać
Popatrz na mnie choć jeden raz

Czemu kryjesz swoje oczy
Za zasłoną długich rzęs
Odkąd smutek w nich zamieszkał
Odkąd barwę zabrał zmierzch

W twoje oczy zapatrzony, zapatrzony
Pogubiłem moje sny
Płaczą wierzby, wierzby twoich oczu
Zatopiły jasne dni

A były dni radosne
Przynosiłem w rękach słońce
Jak zerwany na polanie kwiat
Wiosna z nami szła na wzgórze
Tam gdzie rosła dzika róża
Wiatr malował na czerwono twarz
I nie było chmur na niebie
Stałem zapatrzony w ciebie
W twoje oczy zapatrzony w twoje oczy

W twoje oczy

sobota, 27 czerwca 2015

Szymon Podwin/Krzysztof Cezary Buszman - Śpiączka


Życie zbiór pisanych zdarzeń
Nie ma zwycięstw ni porażek
I strach nie usuwa przeszkód
Gdy chcesz życie przejść po wierzchu

Nie ma fałszu ni obłudy
Ciekawości ani nudy
Brak pomyłki czy też racji
Odrzucenia akceptacji

Nie ma przypadkowych spotkań
Co zmieniają się od środka
Nie ma zysku ani straty
Nie ma biednych i bogatych

Nie da się współzawodniczyć
O nic z niczym o nic z niczym
Nie da się współzawodniczyć
O nic z niczym

Nie ma kary ani winy
Ani skutku ni przyczyny
Nie ma życia ani śmierci
Świadka który to potwierdzi

Nie ma sensów ani znaczeń
Że coś tak jest nie inaczej
Nie ma piękna ni brzydoty
Nawet tego kto wie o tym

Życie daje wciąż okazje
Abyś się okazał błaznem
Więc gdy się zawierzysz jemu
To się tu do życia przebudź

Życie daje wciąż okazje
Abyś się okazał błaznem
Więc się tu do życia przebudź
Zanim się zawierzysz niebu

Sł. K.C.Buszman, muz. Sz.Podwin

piątek, 26 czerwca 2015

Ryszard Rynkowski - Weźcie sobie chłopaki ten kraj


Mamo, powiedz mi, na co czekać mam dziś
i w co uwierzyć mam, by przez życie iść,
doczekałem wszak…
Czas wolności, podłości, nadziei, złodziei,
jak więc mam żyć? powiedz, jaki mam być?
Wczoraj w nocy, mamo, wąż mi się śnił.
Ten wąż pod moją kołdrą wściekle się wił.
Mamo! Swe kły w serce wbił!
Czy to sen był, nie wiem, bo w sercu ślad.
W sercu z krwią zmieszany miłosny jad.
Rano zaś życie tortem cisnęło w twarz.
Rano zaś błazeński zaścianek nasz gaworzył o snach,
brytanach i łzach, mnie zaś do gardła wcisnął
i wplótł w usta me słowa te:

Ref.
Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj!
Został Lębork, Skarżysko i Kłaj!
Kto nic jeszcze nie dostał, tać nasza wszak wiosna
i nasz kapitalizm, co ludzką ma twarz!
Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj!
Weźcie Lębork, Skarżysko i Kłaj!
Jak skończycie się kłócić, znak dajcie,
by wrócić i by ktoś pracował
Na takich, jak Wy!
Na takich, jak Wy!…

Wczoraj w nocy, mamo, wąż mi się śnił.
Ten wąż pod moją kołdrą wściekle się wił.
Aż wpił!, mamo, swe kły w serce wbił!
Rano chciałem szukać miłości mej,
lecz rzekł facet w radio:
Zrozumieć chciej!
Lecz to o nie pora!, że Sodoma i grzech
że znów nas prześcignął Węgier i Czech!,
że wreszcie jest czas dać wszystko z nas,
mnie zaś do gardła wcisnął i wplótł w usta me słowa te:

Ref. 2x
Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj
(…)
na takich, jak Wy!/

wtorek, 23 czerwca 2015

Szymon Podwin - "Radylematy"


to niemożliwe, powiedział rozsądek
po przeliczeniu wszystkich za i przeciw
i zaczął składać w głowie nieporządek
aby diagnozę jasną pomóc sklecić

to ryzykowne, rzekło doświadczenie
tak jak chodzenie po zbyt wąskiej kładce
wszak ten dylemat to nie jest złudzenie
i bardzo łatwo być znowu w pułapce

to bezsensowne, powiedziała duma
uchylać karku mając przecież rację
przebaczać komuś ciągle ponad umiar
oddając pole na czcze dywagacje

gdy tak szeptali rady nieporadne
pozostawiając duszę w poniewierce
chociaż ci nie da nikt gwarancji żadnej
mimo to spróbuj... powiedziało serce

Sł. Przemysław Wróblewski, muz. Szymon Podwin

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Z pamiętnika weselnego grajka - Melnarowicz Paweł


Słowa rzucane na wiatr
One milkną gdzieś w oddali
Płomień nadziei już zgasł
Samotnie się wypalił
A ja wciąż wiarę mam
Że chociaż jedno zdanie
Na płodną padnie ziemię
I wzrośnie w sercu na dnie

Do tych jednych oczu mówię
Do tych jednych oczu śpiewam
Które patrzą jak horyzont
I sięgnąć mogą nieba
Do tych jednych oczu mówię
Do tych jednych oczu śpiewam
I choćby tylko dla nich
Warto czasem warto biec

Słowa rzucane na próżno
Jak suche liście więdną
Podlane gorzką wódką
Wnet w powietrzu wisieć będą
Czy pochylisz się nad nimi
W zamyśleniu bezgranicznym
By nie były pustym dźwiękiem
By nie były niczym

Do tych jednych oczu mówię
Do tych jednych oczu śpiewam
Które patrzą jak horyzont
I sięgnąć mogą nieba
Do tych jednych oczu mówię
Do tych jednych oczu śpiewam
I choćby tylko dla nich
To warto
Do tych jednych oczu
Do tych jednych oczu śpiewam
Które patrzą jak horyzont
I sięgnąć mogą nieba
Do tych jednych oczu mówię
Do tych jednych oczu śpiewam
I choćby tylko dla nich
Warto czasem warto biec

niedziela, 21 czerwca 2015

Wątpliwości - Wojtek Gęsicki


Mścić nie umiem się za bardzo
Pamiętliwy też nie jestem
Czasem powiem coś dosadnie
Nie pokreślę nerwy gestem
Ale boję się niestety że to małe
Primus voto żeby dzisiaj
W naszym kraju zostać potem patriotą

Nie potrafię być cyniczny
Słucham wszystkich sercem raczej
Za to często piję wódkę
Czasem z Żydem się popłaczę
I zadziwię się Buddystą
I pogadam o Allahu
Nie obrażam ich nie pluję
I nie sypię w oczy piachu
No i boję się niestety
Gdy nie wdepczę innych w błoto
Że nie jestem dostatecznie
Tym prawdziwym patriotą

Lubię Niemców Węgrów Szwedów
Rosjanina Czecha Szkota
Bezpartyjnych i partyjnych
Nawet SRPP Palikota
Cieszę szczęściem się każdego
Bijąc w sercu brawa gromkie
Nawet kiedy ma ochotę
Tomek się ożenić z Tomkiem
Nie rozbijam nie podpalam
Nie wyzywam od idiotów
Czy mam szansę się zaliczyć
Do prawdziwych patriotów

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Wieslaw Golas - Proszę cię Teresa


Uwaga, uwaga, komunikat specjalny
Zbrodnia przy ulicy Popolo
Dnia dwunastego września
Niejaka Teresa Z. usiłowała
Zamordować swojego męża
Przejeżdżając go samochodem
Prokurator przypuszcza
Że niewierny małżonek
Tłumaczył się tak:

Teresa daj spokój,
Auto nie jest do zabawy
Ja nie jestem jej ciekawy
Głupi sport

Teresa daj spokój,
Bo opiszą nas w gazetach
Stój kochanie to jest meta
Brzoza kmiot
To wszystko przez sąsiadkę
Ja spotkałem ją przypadkiem
Serwus pani do mnie mały
Siadaj już wołała tak
I chciała się całować
Odmówiłem daję słowo
Rozmawiałem z nią o tobie
O tobie wciąż

Teresa daj spokój,
Auto nie jest do zabawy
Wyłącz gaz i słuchaj mnie
Mówi mąż
Nie Teresa tylko nie setką
Nie, nie, nie
To ja wysiadam

No przestań się wygłupiać
Czy zabrałaś prawo jazdy
Choć do domu wszystko powiem
Zimno tu mam tego dość
Chcesz objechać zielone gwiazdy
Patrz zbierają się już gapie
Ty żartujesz a oni myślą, że to złość
Po co ci to

Teresa daj spokój,
Auto nie jest do zabawy
Wyłącz gaz słuchaj mnie
Mówi mąż
Nie Teresa nie setką
Nie, nie, nie
Aaaaaaa

poniedziałek, 25 maja 2015

Leszek Wójtowicz - Póki jeszcze coś się pali w naszych sercach


Na początku jest zawsze samotność
Potem w samotności tej pojawiają się słowa
Między którymi błądzić zaczyna muzyka
I tak powstaje pieśń piosenka ballada
A potem jest ten przerażająco piękny moment
Kiedy trzeba ją po raz pierwszy zaśpiewać

Póki jeszcze coś się pali w naszych sercach
Ty nadziei twardy losie nie uśmiercaj
Bo gdy znowu się otworzą mroczne bramy
Wtedy zęby zaciśniemy i przetrwamy

Już w komplecie przybywają wszyscy diabli
Już obłudnie przekonują że czas nagli
Każdy chytrze łypie głodny władzy ślepy
I objaśnia jak urządzi Polskę lepiej

Jedni mówią jest ich wciąż bardzo wielu
Że należy szukać sensu w Peerelu
Człek się boi bo z rozumem plan ten nie gra
Czyli grozi nam powtórka z rojeń Hegla

Drudzy głoszą że monopol tu nad Wisłą
Mają zawsze tylko oni i na wszystko
Człek się boi bowiem wizja to ponura
Czy nie czeka nas zwyczajna dyktatura

Jeszcze inni sławią wciąż nowy temat
Lecz pożytku z tych oracji raczej nie ma
Człek się boi że poleją się łez strugi
Gdy beztrosko zapomnimy o tych drugich

Chociaż nadal odstraszają w kraju gości
Nie brakuje nam spokoju i pewności
Że na przekór ludzkich losów
Tępym drwalom warto tworzyć choćby salon

I aż salon samo myśli salowaniu
Salon dźwięków przestrzeń wolną od głupoty
I zamętu świat osobny gdzie się można śmiać i wzruszać
Świat niezmiennie pulsujący w naszych duszach

Trzeba chronić to co wdzięczne mądre kruche
Skoro walą już na odlew słów obuchem
I wyśpiewać wiele ważnych gorzkich pieśni
Których żaden spazm historii nie przekreśli

Póki jeszcze coś się pali w naszych sercach
Gdy nadziei twardy orzech nie uśmierca
Bo gdy znowu się otworzą mroczne bramy
Wtedy zęby zaciśniemy i przetrwamy
Przetrwamy

środa, 20 maja 2015

Paweł Wójcik - Sted


Ja po torach, po torach poszedłem
W zamieć w noc w śniegu biel
Dobrze iść w imię ojca i syna
Lekko iść kiedy znam drogi cel

Ja po torach że zima to nic
Śnieg topnieje na twarzy
Zamieć wyje jak krzyk
I nie ma już marzeń

Ja po torach w kurtce niechybnej
Plecak ciężki od myśli nieprostych
Niech mnie tutaj rozwieje rozsypie
Kiedy wszystkie spaliły się mosty

Ja po torach zamieć mnie niesie
Po torach pod wiatr w śniegu pył
W kurtce niechybnej jest kieszeń
W kieszeni nóż fiński do żył

Ja po torach po torach o tak
Drogę znam dobrze wiem że to tędy
Oznaczony wyraźnie mój szlak
Przenajbielszym odcieniem obłędu

Ja po torach jednostajnie snu godny
Zdarłem buty od długiej wędrówki
Stary dróżnik jak fartuch samotny
Los ogrzeje łykiem z piersiówki

Warto iść kiedy znam drogi cel
Krzyk – nie

środa, 13 maja 2015

Wojtek Gęsicki - Zimno


Hop siup, Hop siup

Zimno, zimno bo jest zima
A bez zimna zimy ni ma
Wciągasz kubrak i galotki
Ależ zimno Boże słodki

Zimno, zimno jak cholera
Nawet misiu się ubiera
Nawet foka pies ją ganiał
Nie nurkuje bez ubrania

Zimno, zimno więdną uszy
Sopel się pod nosem kruszy
Kret co w kopcu się barłożył
Dziś na grypę się rozłożył

Ref.
Nie, nie daj się choć mroźno wkoło
Skacz po śniegu skacz wesoło
Poskacz choć buty przymarzają
I podskoczyć ci nie dają

Zimno, zimno świat się zmienia
Na biegunie mrozu nie ma
Pan Eskimos z drinkiem w dłoni
Po słonecznej plaży goni

Zimno, zimno w nos dostałem
Zamarzniętym ptasim kałem
Wiatr mi zerwał czapę z głowy
Wepchnął w komin sąsiadowi

Zimno, zimno piec strajkuje
Węgla nie dowieźli zbóje
Zamiast tulić się do żony
Wciągam długie kalesony

Ref.
Nie, nie daj się choć mroźno wkoło...

Zimno, zimno mi szalenie
A miało być ocieplenie
Pomarańcze pod stolicą
Już mnie chyba nie zachwycą

Zimno, zimno śniegiem wali
Stachu soplem mi przywalił
Co postawię krok to fikam
To zimowa gimnastyka

Zimno, zimno i co z tego
Daj se luzu wiosennego
Choć na zewnątrz śniegiem wali
My skaczemy w ciepłej sali

Ref. X2
Nie, nie daj się choć mroźno wkoło...

Hop siup hop siup

słowa Marek Piotrowski, muzyka Wojtek Gęsicki

poniedziałek, 11 maja 2015

Drzwi odemknij - Stanisława Celińska


Gdy północ bije, nim noc mnie skryje i w sen i w ciszę
W życiu co boli , serca niedoli głos często słyszę
Czy świt na niebie czy mrok na niebie jak skrzydło kruka
Ja kocham ciebie , ja wierzę w ciebie i ciebie szukam
Na złe i dobre niech nas połączy jedna współrzędna
Wierzę w twą dobroć a czułość twoja jest mi niezbędna
Więc mnie wysłuchaj, serca niepokój w nadzieję przekuj
To ma modlitwa o ciebie i twa na wieki wieków ...
Myśl gorejąca , myśl współczująca przed drzwi twych progiem
Więc drzwi odemknij , jesteś człowiekiem -ja jestem Bogiem

Gdy północ bije, nim noc mnie skryje i w sen i w ciszę
W życiu co boli , serca niedoli głos często słyszę
Noc błękitniej ,przed małą chmurką księżyc ucieka
I głos ten słyszę , to Bóg mój modli się do człowieka
Myśl gorejąca , myśl współczująca przed drzwi twych progiem
Więc drzwi odemknij , jesteś człowiekiem -ja jestem Bogiem
Myśl gorejąca , myśl współczująca przed drzwi twych progiem
Więc drzwi odemknij , jesteś człowiekiem -ja jestem Bogiem...

sł. Wojciech Młynarski, muz. Maciej Muraszko, Anna Liv

czwartek, 7 maja 2015

Dominika Świątek - Twoje wątłe ramiona


Twoje wątłe ramiona
Będzie kańczug farbował
Będzie kańczug farbował
Będzie mróz je garbował

Twoje ręce dziecinne
Będą dary nosiły
Będą dary nosiły
Sznury plotły co siły

Twoje stopy wąziutkie
Po szkle będą szły boso
Po szkle będą szły boso
Krwawą piach znacząc rosą

No a ja za twe życie
Czarną świeczką się zżarzę
Czarną świeczką się zżarzę
Modlić się nie odważę

No a ja za twe życie
Czarną świeczką się zżarzę
Czarną świeczką się zżarzę
Modlić się nie odważę

sł. Osip Mandelsztam tł. Adam Pomorski muz. Dominika Świątek

Taraka - Yabi Dabi


Yabi Dabi Dabi Day La Pa Pa
Yabi Dabi Dabi Day

Pocichł sobie nucę
Być może wrócę
Lecz póki co ubieram się
Nie powiem że mam dzieci
Wyniosę śmieci
Za rogiem zniknę tak jak pies
Co obiecałem tobie w nocy
Lepiej zapomnij bo to wróble
Chcesz się utulić to masz kocyk
Całuję w czółko nie ma mnie
Hej

Na pożegnanie śpiewam ci
Yabi Dabi Dabi Day
Może ostatni raz
Bo widzisz jestem niczym wilk
Kiedy budzę się
Bo me mnie tylko pa
Potrafię kochać tylko nocą
Ale kiedy zbudzi mnie dzień
Nie pomorze nic
Niepotrzebne łzy
Zostawię póki fest

Yabi Dabi Dabi Day Pa Pa
Yabi Dabi Dabi Day

Ty sobie wyobrażasz
Że przy ołtarzu
Będę przyrzekał wierność ci
Że niby razem wszędzie
Lecz jesteś w błędzie
Wiem co marchewka a co kij
No i korona z głowy spadła
Już tego taki nie sprzedaje kit
Kochana wiesz to sprawa nagła
I zamykam drzwi
Na pożegnanie śpiewam ci

Na pożegnanie śpiewam ci
Yabi Dabi Dabi Day
Może ostatni raz
Bo widzisz jestem niczym wilk
Kiedy budzę się
Bo me mnie tylko pa
Potrafię kochać tylko nocą
Ale kiedy zbudzi mnie dzień
Nie pomorze nic
Niepotrzebne łzy
Zostawię póki fest

Nie oswoisz mnie
W moich żyłach dzika krew
Daruj sobie ten trud
Daruj sobie ten gniew
Nie wiem co ci da
Kiedy zrobisz ze mnie psa
Przecież dobrze mnie znasz
Przecież wiesz że to ja
Nie rozumiesz mnie
W moich żyłach dzika krew
Daruj sobie ten trud i mnie
Kiedy wróci ta
Kiedy zrobisz ze mnie psa
Przecież dobrze mnie znasz to ja
Nie oswoisz mnie bo w moich żyłach
Ciągle płynie dzika krew

Yabi Dabi Dabi Day Pa Pa
Yabi Dabi Dabi Day

Na pożegnanie śpiewam ci
Yabi Dabi Dabi Day
Może ostatni raz
Bo widzisz jestem niczym wilk
Kiedy budzę się
To mówię tylko pa
Potrafię kochać tylko nocą
Ale kiedy zbudzi mnie dzień
Nie pomorze ni
Nie potrzebne łzy
Zostawię póki fest
Na pożegnanie śpiewam ci
Yabi Dabi Dabi Day

środa, 6 maja 2015

Stasiek Wielanek - Jak to się skończy


Idee wzniosłe trafił szlak
A dobrobyt umknął w dal
I się zrobiło jakoś tak
Że ważny tylko szmal
Więc gra kapela tak jak z nut
By złapać jakiś grosz
I czekam na ten polski cud
A gdy zapyta ktoś

Ref.
Jak to się skończy licho wie
Zgadnąć cholernie trudno
Może być dobrze może być źle
Grunt by nie było nudno

Dziś równość prawa pełna jest
Przykłady liczne znasz
Policja może przymknąć cię
Albo cię wziąć za wsiarz
Koszę wódkę prima sort
Nabywa dziś kto chce
I w sklepie nie sprawdzają go
Czy już obrzezał się

Ref.
Jak to się skończy licho wie...

Zachwyca się zachodni świat
Uwierzyć bowiem chce
Że już sowiecki wielki brat
W anioła zmienia się
To muzykalni ludzie są
Przerabiać zaczną wnet
Dokładnie każdy ruski czołg
Na trąbkę1) albo w flet

Ref.
Jak to się skończy licho wie...

Marzyć chyba wolno tu
Marzenia to nie grzech
A może w Polsce będzie król
Wałęsa Pierwszy Lech
Królewna Śnieżka zjawi się
Przepiękna niby sen
I krasnoludki raz dwa trzy
Uprzątną burdel ten

Ref.
Jak to się skończy licho wie...

Jak to się skończy licho wie
Zgadnąć cholernie trudno
Część bije brawo część krzyczy nie
Grunt że nie jest już nudno

wtorek, 5 maja 2015

Stanisława Celińska - Czy o kimś ktoś


Tak teraz wiem że to światy są dwa
Ta albo ten to naprawdę nie ja
Chcę wyznać mi całą siebie do dna
Szukam słów i milczenie wciąż trwa
Trwa

Ja śmieję się lecz nie śmieje się on
On wierzy w coś dla mnie to mętna toń
Ich pragnień szyfr niepojęty jest lecz
Z mych pragnień nikt nie pojmuje nic też

Czy gdzieś przetną się czyjeś drogi choć raz
Czy o kimś ktoś będzie prawdę mógł znać
Dotyk smak zwodzą na mylą nas
Mylą nas

Gdzie ściana tam koniec drogi ktoś rzekł
Nie krzyknął ktoś i tam zaczął swój bieg
Gdy rozpacz znów po mnie sięga jak śmierć
On pyta co na kolację dziś jest

Czy gdzieś przetną się czyjeś drogi choć raz
Czy o kimś ktoś będzie prawdę mógł znać
Dotyk smak zwodzą na mylą nas
Mylą nas

Tak teraz wiem że to światy są dwa
Ta albo ten to naprawdę nie ja
I nawet ty który dobrze mnie znasz
Też tylko ją tylko ją widzisz
Twarz

sobota, 25 kwietnia 2015

Umiłowanie - Adam Dennison


O, jakże do tego przywyknę,
O, jakże z tym się oswoję,
Jak cię ogarnę przeniknę,
Umiłowanie moje.

Jakie ci zerwę liście,
Jakim osypię pąkowiem,
Co ci, jedyna, na przyjście
Twoje najdroższe opowiem.

Jak ci się oddam cały,
Co z siebie całego powierzę,
W mym szczęściu, w mym lęku nieśmiały,
Dawno do ciebie należę.

I tylko przywyknąć nie umiem
I tylko jeszcze się boję,
Jak cię ogarnę, zrozumiem,
Umiłowanie moje.

sł. Kazimierz Wierzyński, muz. Ewa Dryglas-Komorowska, Adam Dennison

czwartek, 23 kwietnia 2015

Justyna Bacz - Dzień jak szkło


Dzień jak szkło jaskółek ciemne tło
A w oknie nie ma mnie, już nie
Byłeś tu cień w lipach kroplą zgasł
Też gasnę więc już czas na łzy

Czy mnie w ramionach nie chcesz mnie
Przez deszcz zabrać stąd na ląd
Szary kot dwa słowa ja i ty
Spowijał w jedno by co noc
Czemu dziś nie mogę zasnąć
Spada liść wołam cię
Pigułki wzięłam dwie na sen
Więc wróć pocałuj mnie
Jaskółki ciemne złe we śnie
Pocałuj mnie

Ref. X2
Dzień jak szkło jaskółek ciemne tło ...

czwartek, 9 kwietnia 2015

Nie zabierajcie chłopców - Anna Maria Jopek


Nie zabierajcie chłopców na wojnę
nie tej wiosny nie bierzcie na wojnę
będą mdlały dziewczyny
pod tym białym jaśminem
i nie będzie już wiosny tej wiosny

Nie zabierajcie chłopców na lato
nie w to lato nie bierzcie na wojnę
słońce z czarną przepaską
dół im kopie na piaskach
i nie będzie już lata w to lato

Nie zabierajcie chłopców na wojnę
nie jesienią nie bierzcie ni w zimie
w skamieniałym powietrzu
łez zabraknie i deszczu
i śnieg biały zasypie ich imię

Zakładnicy - Katarzyna Groniec


Świat zawisnął na liczbie jak na belce dźwigara!
W każdej linie - krzyk pręży się czyjś!
Tylko nas tylko nas jak bezcenne cygara
zatrzasnęli w szkatułkach bez wyjść!
Tylko nas tylko nas krągłogłowych
i białych jak żyjące odsetki ich rent
zatrzasnęli jak w sejfach swoich kas ogniotrwałych
w czarnych domach tłuc głową o pręt!
Dzień przysyła nam co dzień noc przemądrą znachorkę
Z wąskich palców tchnie słodycz i chłód -
- Gdzieś za ścianą ćmią miasta czarnych tłumów
machorkę w fajkach fabryk warsztatów i hut
Długo człowiek na popiół w nich się zwęglał i błyszczał
Skargą dymu do nieba się piął -
- Suchym kaszlem gwałtownym i chrapliwym
jak wystrzał przyjdzie kiedyś wykasłać go z krwią!
We snach skaczą jak szczury ręce chwytne
i krewkie w deszczu weksli banknotów i kart
Wszystkie rzeczy na świecie mają szorstką podszewkę
z naszej krzywdy rapatej jak part
Armia, mrówek nam wszechświat na atomy
rozkradła poznaczyła je: który i czyj -
- W naszych skrzętnych mrowiskach nasze domy
-widziadła będą sterczeć już zawsze jak kij
Za oknami nam huczy wieczny odpływ i przypływ
szumem kropel namolnym i złym
Żmudny kadryl bezmyślny lat przestępnych
i zwykłych był łańcuchem jesieni i zim
Kiedyż wreszcie na syren zachrypniętych
skowronkach sfrunie wiosna dla wszystkich na świat?
Na Pawiakach w Brygidkach po Łukiszkach na Wronkach
my czekamy czekamy od lat!
Przyjdzie dzień twój - o tłumie!
i przegródki dni martwych runą dane na twardy żer łbom
Wypłyniemy na falach twoich ramion i bar twych
- sześć tysięcy Alainów Gerbault!
Będzie w górze nad nami migot źrenic jak w lustrze -
- trzask łamiących się lodów i form
Po cieśninach zatokach z najludniejszych
w najpustsze będzie ciskał i huśtał nas sztorm
Przyjdzie czas przyjdzie czas szale wagi się chybną
Jeszcze rok jeszcze dzień jeszcze pół -
- Może nam właśnie nam być tą kroplą
niechybną co ciężarem przeważy ją w dół -
- W wrzawie obcych protestów w zgiełku słów
byle o czem zagłuszając ich nicość i czczość
skrwawionymi rękami w czarne ściany łomocem:
O - otwórzcie!
Otwórzcie!
Już dość!

poniedziałek, 30 marca 2015

Joanna Mioduchowska - Na samotną noc


W zaklętym kręgu zwykłych spraw
Z zegarkiem w ręku ścigam czas
I nie ma końca nie ma końca

Po drodze gubię marzeń sens
I tylko czasem dziwię się
Że nie ma słońca nie ma słońca

Na samotną noc tą
Na deszczowy dzień
SEN
Na kłopotów sto
Na przeczucia złe
SEN
Na poranne mgły
Na niechciane łzy
Na uparty wstyd
Na największy lęk
SEN

Na jesieni znak
Na widoków brak
Na piękniejszy świat
Na nadziei cień
SEN
Na wiosenny wiatr
Na nieznany świat
Na młodości blask
na dojrzały wiek
SEN

Na młodości blask
na dojrzały wiek
SEN

niedziela, 29 marca 2015

Pieśń o czasie i dwóch prawdach


śpiew Szymon Podwin i Justyna Panfilewicz
Jest czas śmierci i narodzin
Czas pogardy i honoru
Jest czas suszy i powodzi
Czas sadzenia i czas zbiorów

Jest czas wojny i pokoju
Czas pogromu i zwycięstwa
Jest czas drogi i postoju
Czas tchórzostwa i czas męstwa

Jest czas zbrodni i czas kary
Czas pokuty i czas grzechu
Jest czas pustki i czas wiary
Czas lamentu i czas śmiechu

A w tym wszystkim dwie są prawdy
Które dobrze zapamiętaj
Pierwsza zwie się – gówno prawda
Druga zwie się – prawda święta

Jest czas prawdy i oszczerstwa
Czas pokory i czas złości
Czas modlitwy i bluźnierstwa
Nienawiści i miłości

Jest czas smutku i przyczyny
Zapomnienia i uznania
Czas najwyższy i stracony
Który zawsze nas dogania

Jest czas prawdy i oszczerstwa
Czas pokory i czas złości
Czas modlitwy i bluźnierstwa
Nienawiści i miłości

Jest czas smutku i przyczyny
Zapomnienia i uznania
Czas najwyższy i stracony
Który zawsze nas dogania

słowa Krzysztof Cezary Buszman, muzyka Szymon Podwin

środa, 25 marca 2015

Nie jestem głupia - Maria Koterbska


On przybył do nas gdzieś z daleka
Za szczęściem mówił świat przebiegał
Za szczęściem gnał nie wiedząc gdzie
Choć nigdy mu nie było źle
Odziany był nad wyraz marnie
Tylko te oczy jak latarnie
Coś w nich paliło się na dnie
Gdy kiedyś raz zobaczył mnie

Włóczykij nicpoń szlifibruk
Jak on pomyśleć o mnie mógł
Nie jestem głupia
On dwie złotówki w kieszeni miał
A ze mną już się żenić chciał
Ach szkoda słów
Nie jestem głupia

Człek wart jest tyle ile ma
Naiwna mówię nie to nie ja
Nie jestem głupia
Nie tacy jak ty chcieli mnie
Więc idź stąd nie wysilaj się
Bo ie jestem głupia
Nie, nie , nie

Tak nagle ręce mu opadły
Policzki tylko mu pobladły
I spojrzał na mnie jeszcze raz
Lecz w oczach już ten płomień zgasł
Potem obrócił się na pięcie
Raz się obejrzał na zakręcie
A potem znów wydłużył krok
I od tej chwili minął rok

Łazęga hołysz pędziwiatr
Niech sobie wydeptuje świat
Nie jestem głupia
Złotówki dwie w kieszeni miał
A ze mną by się żenić chciał
Ach szkoda słów
Nie jestem głupia

Dziś wie że rację miałam ja
Ten uśmiech niech go sobie ma
Nie jestem głupia
I to co w oczach miał na dnie
Gdy patrzył na mnie, nie , o nie
Ja jestem głupia
Ach jaka głupia

Dziś wie że rację miałam ja
Ten uśmiech niech go sobie ma
Nie jestem głupia
I to co w oczach miał na dnie
Gdy patrzył na mnie, nie , o nie
Ja jestem głupia
Ach jaka ja jestem głupia
Ach jaka głupia

wtorek, 24 marca 2015

Piotr Woźniak - Compañero


Po przedmieściu przez śnieg
W niedopiętym służbowym prochowcu
Niby frunął a szedł
Czy znajomy to był czy ktoś obcy
Kto to był
Nagle zjawił się tuż
Białe pióro upadło na chodnik
Wtedy wiedziałem już
Że to jest niebieski przewodnik

Mówi mi
Oprzyj się o mnie
To nie przemokniesz
Od paru kropli łez
Oprzyj się o mnie
Już dobrze
Nie zawsze słodko jest

Dłonie w rękawach krył
Poszarzały zziębnięty zgaszony
Może nie miał już sił
Przecież dawno nie wierzę w anioły

Co mówił
Oprzyj się o mnie
To nie przemokniesz
Od paru kropli łez
Oprzyj się o mnie
Już dobrze
Nie zawsze słodko jest

Stróżu mój przyjacielu
Choć mam tylko zwątpienie
Pozwól po człowieczemu
Podeprę cię ramieniem

Mówię ci
Oprzyj się o mnie
To nie przemokniesz
Od paru kropli łez
Nie bój się o mnie oprzeć
Już dobrze
Nie zawsze słodko jest

Wiem
Oprzyj się o mnie
To nie przemokniesz
Od paru kropli łez
Nie bój się o mnie oprzeć
Już dobrze
Nie zawsze słodko jest

Wiem

sł. Agnieszka Łomnicka, Piotr Woźniak

sobota, 21 marca 2015

Janusz Zakrzeński - Miłość Ci wszystko wybaczy


Miłość wszystko wybaczy
Prawdziwa miłość wszystko wybaczy
I to też mi zostało z tych lat

Miłość Ci wszystko wybaczy
Smutek zamieni Ci w śmiech.

Miłość tak pięknie tłumaczy:
Kłamstwo i zdradę i grzech.

Choćbyś ją przeklął w rozpaczy,
Że jest okrutna i zła,

Miłość Ci wszystko wybaczy
Bo miłość, mój miły, to ja.
Przepraszam bardzo
Moja miła to ja

piątek, 13 marca 2015

Marta Mirska - Niezaopominajka


świat ma tyle skarbów
trudno wszystkie zliczyć
choćbyś nocą gwiazdy
za liczydła wziął
jeden lubi wiosnę
inny śpiew słowiczy
a ja mały kwiatek
który zwiądł

ref.
niezapominajkę
znalezioną w letni czas
drobny okruch nieba
co nad stawem drżał
ten maleńki kwiatek
tak przedziwnie zbliżył nas
i wspomnienie szczęścia
mnie i tobie dał
gdy rozsypie wiosna kwiaty
na zieleni łąk
będę znowu szukać
ścieżki wąskiej tej
niezapominajkę
wezmę wtedy znów do rąk
bo mi z nią do ciebie
przyjść naprawdę lżej

już minęło lato
umilkł śpiew słowiczy
trzeba długo czekać
na słoneczny blask
o przyszłości nie mów
że już się nie liczy
wspomnij mały kwiatek
chociaż raz

ref.
Niezapominajkę...

środa, 4 marca 2015

Maciej Zembaty - Sejm kalek


Za górami, za lasami
Był raz sobie kraik mały
Od lat wielu doświadczany
Najcięższymi nieszczęściami
Kraj ten wielkie miał ambicje
Licznych też obywateli
Ale wszyscy mniej lub więcej
Byli w nim upośledzeni
Najróżniejsze typy kalectw
Były reprezentowane
Więc nikt rządzić prężnie krajem
Nie mógł, no bo nie był w stanie
Niemniej jednak powołano
Tam ustawodawcze ciało
Ciało to funkcjonowało
Poświęcało się obradom
Ława niemych, ława głuchych
Było w Sejmie ław niemało
A Marszałkiem został ślepy
Z marszałkowską białą lagą

Stuk, puk
Laską w podłogę
Sejm, Sejm
Wyraża zgodę
Stuk, puk
Laską o blat
Sejm mówi: Tak!

Już Marszałek Sejmu Kalek
Uroczyście wbiegł na salę
Strasznie brzęczą mu medale
Lecz się nie przejmuje wcale
Maca laską krok po kroku
Dziewięć dioptrii w każdym oku
Okulary ma schowane
Dzisiaj będzie głosowanie

Stuk, puk etc.

Idzie jakiś z krótszom nogom
Delegują go kulawi
On interpelację swoją
Dzisiaj Izbie ma przedstawić
"W interesie społeczeństwa
i dla dobra ogólnego
po wnikliwych konsultancjach
aż do szczebla związkowego
z dniem drugiego października
ma dekretem prawomocnym
w trotuarach i chodnikach
być co druga płyta wyższa"

Stuk, puk etc.

Ślepi patrzą zadziwieni
Zaraz będą mówić niemi
W ławach wrzawa wnet wybucha
Głusi nadstawiają ucha
Na mównicę wszedł niemowa
Z wnioskiem o wolności słowa
Dyskusja się wywiązała
Kiedy zabrał głos jąkała

Stuk, puk etc.

Przedstawiciel paranoi
Dziś nikogo się nie boi
Chyba nawet będzie szczery
Gdyż przy sobie ma papiery
A na głowie ma czapeczkę
W prawej ręce niesie teczkę
A na szyi ma wstążeczkę
A na ustach ma piosneczkę
O jedności w społeczeństwie
Żeby jedność była wszędzie
Bo w jedności leży siła
Byle tylko jedna była
Jedna świnia, jedna krowa
Jedna dupa, jedna głowa
Teraz będzie głosowanie
Siadł i puścił z pyska pianę

Stuk, puk etc.

Przerażony psychopatą
Na mównicę wbiegł Marszałek
Ślepy - potknął się o paproć
Oczywiście bez patrzałek
- Kto jest za? Kto się wstrzymuje?
Maca brailem po pulpicie
Tydzień obrad, obrad tydzień
- Kto przeciw? Nie widzę.

Stuk, puk
Laską w podłogę
Sejm, Sejm
Wyraża zgodę
Stuk, puk
Laską o blat
Sejm mówi: Tak!

poniedziałek, 2 marca 2015

Jacek Wójcicki - Bal u Belzebuba


Jako dziecko maleńkie
usłyszałem piosenkę
która do mnie wróciła po latach
Wtedy jako zaliczka
biały puch na policzkach
dzisiaj jako poważna zapłata
Odśpiewana z pamięci
łezka w oku się kręci
do tej pory nie byłem jej godzien
Wtedy była nie w porę
dziś poważnie ją biorę
bo naprawdę odbywa się co dzień

Bal u belzebuba
diabły mają ubaw
bies się patrzy z dala
i w piecu rozpala
lala, lala

Bal u belzebuba
dla frajerów zguba
bywałem na balach
lecz to nie ta skala
lala, lala

To jest bal za trzy grosze
i bez żadnych zaproszeń
można pojeść i popić do woli
Na świat cały jest znany
z mocno bitej śmietany
mięs wybornych i stu alkoholi
Lecą w słodkie maliny
ludzie całkiem bez winy
nie przez pasy, na światłach czerwonych
Po czym stos ich tu leży
i zdumieni frajerzy
rozglądają się na wszystkie strony

Słowa: Michał Zabłocki

środa, 25 lutego 2015

Wolny Przedział - "Co się stało"


Jeszcze niedawno z kropli potoki
Jeszcze niedawno z chwili godziny
Jeszcze niedawno radość ze słoty
A dzisiaj jesień z wiosną mylimy
Jeszcze niedawno w porywach uczuć
Błogosławiona naiwność słów
A dziś bezsenne noce bez butów
Wychodzą z życia na wieczność snu

Ref. Co się stało Co się stało
Przecież tak niewiele lat
Przeminęło przeleciało
Popatrz a to czasu szmat
Powolutku Przechodzimy
Tyle nas co z brzegu ślad
Długo tu nie zmarudzimy
Ledwie tyle by czuć smak

Jeszcze niedawno z niczego wszystko
Jeszcze niedawno z oddechu pieśń
A dziś dalekie jest bardzo blisko
Tyle co zdążyć powiedzieć - cześć

Ref. Co się stało?

Sł. Waldemar Chyliński Muz. Zbigniew Szukalski

niedziela, 22 lutego 2015

Paweł Wójcik - Nad miastem


Pytasz co u mnie
chyba uciekam
I to się raczej nie zmieni
Mam cztery ściany
Na nic nie czekam
Nie umiem twardo chodzić po ziemi

A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I rzucam w ogień

A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
i wiersze piszę
i w ogień

I odlatuję w swoje przestrzenie
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I odlatuję w swoje przestrzenie
I to się raczej nie zmieni

Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
bo zawsze chce mi się płakać
gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
pustej jak kieszeń żebraka

A czasem domy czerwienieją
znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I w swoich światach się chowam

A czasem domy czerwienieją
znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
t tam tam się chowam

Mają tu ze mną niezły ból głowy
I wiem że zrobią co trzeba
żeby mak oni żebym był zdrowi
i żeby ściągnąć mnie z nieba

Lecę nad miastem domy w czerwieni
maleją ludzie i rzeczy
nie umiem twardo chodzić po ziemi
i nie chcę się z tego leczyć

Lecę nad miastem domy w czerwieni
maleją ludzie i rzeczy
nie umiem twardo chodzić po ziemi
i nie dam się z tego wyleczyć

Paweł Wójcik / Tomek Sarniak

czwartek, 19 lutego 2015

Jacek Wójcicki - Adonis


Adonis, piękny Adonis
twarz skłonił nad lustrem toni
i ruchem wrażliwych dłoni
przed sobą sam się zasłonił

Ostatniej deski się chwyta
Już tonie cały w zaszczytach
jest bogiem w baśniach i mitach
ubóstwia go Afrodyta

Rzuciła na niego czary
ofiarą staje się wiary
Już niosą złoto i dary
bo miłość żąda ofiary

A w darach śmierć się zawiera
Zazdrosna nadchodzi Hera
Uciekaj, bo w niebie teraz
Zbyt wielu bogów umiera

Ostatniej deski się chwyta
Już tonie cały w zaszczytach
jest bogiem w baśniach i mitach
ubóstwia go Afrodyta

x 4
Rzuciła na niego czary
ofiarą staje się wiary
Już niosą złoto i dary
bo miłość żąda ofiary

Słowa: Michał Zabłocki Muzyka: Marcin Nierubiec

poniedziałek, 2 lutego 2015

Sergiusz Orłowski - List


Nie wiem jak zacząć gubię słowa
Nie chcę by zbyt poważnie brzmiało
Tak trudno jest cierpienie schować
Bezsilność spojrzeń ust nieśmiałość

Tak z każdą chwilą pokazywać że
Radość z powiek mi nie znika
Dwoje aktorów cyklop grywa
Jak trwać i większych braw unikać

Spójrz nic się wokół nie zmieniło
Te same twarze – pan i pani
Jeszcze nie wiedzą co to miłość
Lecz nauczyli się już ranić

Mają w swych krokach zapisane
Kilka łez kropli przed zaśnięciem
Z goryczy wspomnień niesłychanej
Na cztery spusty drzwi zamknięcie

Spójrz nic się wokół nie zmieniło
Te same twarze – pan i pani
Jeszcze nie wiedzą co to miłość
Lecz nauczyli się już ranić

Spójrz nic się wokół nie zmieniło
Te same twarze – pan i pani
Jeszcze nie wiedzą co to miłość
Lecz nauczyli się już ranić

Jeszcze nie wiedzą co to miłość
Lecz nauczyli się już ranić

słowa: Tomasz Kozłowski muzyka: Sergiusz Orłowski,

sobota, 24 stycznia 2015

Aneta Talkowska w Piwnicy Pod Baranami


Muszę powiedzieć, że czas to czwarty wymiar. Czy czas można przesunąć w przestrzeni? Nie można. Czy czas można zawiesić na drzewie? Nie można. Ale można w czasie. Dlatego pewnie dostałam 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Niby logiczne, a niesprawiedliwe. Za fizyczne i moralne znęcanie się nad powodem. Powodem był mój mąż. Powód zawsze musi się znaleźć. Ale proszę narodu, ja nie biłam powoda bez powodu! Nie, to nie wódka, alergia proszę sędzi. Na widok męża ręka swędzi! Pijaństwo mi wpisali do sądowych kronik! Czyż przed własnym mężem dmuchać mam w balonik? Fizycznie owszem, czasem się go walnie, lecz moralnie się znęcam? Wolałabym niemoralnie, ale niestety, odpada. W małżeństwie już od świtu zmierzcha. Małżeństwo to jak warszawska defilada. Wola maszeruje, Ochota już przeszła. Gdy wracam łeb mu kornie zwisa, a ja spoglądam nań z zadumą, potem cytuję mu Camusa: ty dżumo! Wzrostu ma prawie dwa i pół metra, za sobą prawo, a przede mną pietra Choć mu po wczorajszym jeszcze nie obeschło, podchodzę i mówię: Mieciu, podaj krzesło! Nie to niziutkie, nie to tamto! Przysuwam, włażę i manto! Biorę na świadka każdą żonę, że historycznie uzasadnione. On mnie się pyta za co? O lebiego! A choćby za sześć żon Henryka VIII-go! Do Anny Boleyn w zaświaty wysyłam telegram: Anno, głowa do góry, ja tu się odegram! Mężczyźni, ja nie znam litości, porzućcie wszelką nadzieję! Oto jest ręka sprawiedliwości! A nie ta, tą go leję. No przypatrzcie się tej wątłej rączuchnie a Miecio puchnie. Bo to idea daje jej podnietę, bo to nie zwykłe pijackie draki. Do bicia zawsze znajdzie się pretekst bitemu wszystko jedno jaki. Za łzy żon krzyczących o pomstę do nieba, tą samą monetą, tyle ile trzeba! Za krzywdy wszystkich Polek w całym 1000-leciu: masz Mieciu, masz Mieciu, masz Mieciu! A potem słówek kilka powiedzianych mężnie, które się różnią od słów elitarnych tak, jak izba lordów od izby wytrzeźwień. Każdy ma swój system nieparlamentarny. Kobieto! Wstań i za mną idż! Niech wszystkie krzywdy nam się spłacą! A męża trzeba bić! Nie pytać, tylko bić! On sam już będzie wiedział za co!

poniedziałek, 19 stycznia 2015

I znajdziesz spokój tam


Wstanę teraz, by pójść ku wyspie Innisfree,
Chatka z gliny i łóz na środku wyspy stanie:
W dziewięciu rzędach groch i ul, i pszczoły, i
Mieszkanie będę miał na pełnej pszczół polanie.

I znajdę spokój tam, gdzie świerszczy śpiewny gwar,
Spokój z poranka mgieł powoli spłynie w końcu;
Północ tam zawsze lśni, błyszczy południa żar,
A purpurowy zmierzch pełen jest skrzydeł dzwońców.

Wstanę teraz, by pójść, bo słyszę fali głos,
Choć plusk. gdy liże brzeg, ledwie się wsącza w ciszę;
Jezdni pod stopą bruk, chodnik czy asfalt szos,
Słyszę go dzień i noc, na sercu dnia go słyszę.

― W.B. Yeats

Lora Szafran - Gdzieś na serca dnie


Znów widziałam cię dzisiaj
przemknęłeś jak wiatr
i jednak przeszłość to wciąż
mój świat
Bardzo ciebie mi brak
i tęsknota aż rwie
I wciąż kocham się z Tobą
gdzieś na serca dnie

Umiem śmiać się przez łzy
Oszukuję i gram
I robię co robić muszę
by trwać
Ale wiem już co złe
i wiem co słuszne jest
i umarłabym za prawdę
gdzieś na serca dnie

Lecz nie, lecz nie, mój bracie,
siostrzyczko, trzymaj się.
rozkazy już dotarły.
Przejdę jakoś przez ten ranek
przejdę przez tę noc.
Dotrę aż do granic
aż na serca dno

Jeśli spojrzeć przez papier
to płakać się chce
bo nie dba nikt czy to życie
czy już nie
Ale diler chce byś myślał
tylko czerń lub biel
To, na szczęście, nie tak proste
gdzieś na serca dnie

Zaciskam zęby
i kupuję bez skarg
wszystkie zbędne nowości
mądrość starą jak świat
Ale wciąż jestem sama
Bryła lodu we mgle
Zatłoczona, lecz zimna
gdzieś na serca dnie

Leonard Cohen tł. Paweł Orkisz

niedziela, 11 stycznia 2015

Na moście zielonym - Poezja Śpiewana


Na moście zielonym,
na moście czerwonym,
od marzeń dziewczęcych,
marzeń niespełnionych,
naiwnych miłości,
wstążek pogubionych,
zielono-złocistych modłów przemodlonych…

pod mostem zielonym
brunatno i szaro
w cichy ciepły wieczór
we wrzosową szarość
płyną uciekają
dziewczęce marzenia
dziewczęce miłości pełne rozmodlenia

przyjdzie czy nie przyjdzie
ukaże twarz w wodzie
o Boże mój dobry
o mój dobry Boże
o mnie nie zapomni
o moich tęsknotach
wielkich tajemnicach
nie przespanych nocach

daj mi poznać miłość
nawet tę niewielką
taką zwykłą szarą
z goryczy kropelką
a jeśli porzuci
ześlij zapomnienie
ciche i spokojne
bezbarwne istnienie

Na moście zielonym,
na moście czerwonym,
Na moście zielonym,
na moście czerwonym,

sobota, 10 stycznia 2015

Tadeusz Ross - Życie przerosło kabaret

Może pomyśli widz po programie,
Nim w miękkie łoże rzuci go senność.
Co wart jest taki kabaret, który
Nie sięga w ostrzem w codzienność?
Łatwo odpowiedź na to znajdziemy,
Nie drgnie nam nawet lewa powieka.
Z czego już dziesiąt lat się śmiejemy,
Że znów nie dowieźli mleka?

Kabaret, kabaret lecz śmiechu w nim mało.
I słowa w nim gorzkie, bez blasku i zalet.
Bo tak proszę państwa fatalnie się stało,
Że życie przerosło kabaret.

Czy warto jeszcze mówić o sklepach?
Czy warto śmiać się z nieurodzaju?
Czy długo można pisać o cepach,
Które nie młócą dla kraju?
Czy dziś do śmiechu może być powód?
Czy jest tu jeszcze coś do odkrycia,
Że ktoś kolejny, wspaniały znowu
Wyrwał nam ileś lat z życia?

Kabaret, kabaret lecz śmiechu w nim mało.
I słowa w nim gorzkie, bez blasku i zalet.
Bo tak proszę państwa fatalnie się stało,
Że życie przerosło kabaret.

Lecz pożyjemy, lecz zobaczymy.
Znów zaufamy tym co zaręczą.
Kolejne dzieci znów porodzimy
Niech też się trochę pomęczą.
A kiedy lata przejdą, historia
Tych trudnych pytań zada nam parę.
Czy to co było, to było życie?
Czy to był tylko kabaret?

Kabaret, kabaret lecz śmiechu w nim mało.
I słowa w nim gorzkie, bez blasku i zalet.
Bo tak proszę państwa fatalnie się stało,
Że życie przerosło kabaret.

Irena Jarocka - Ty i ja to serca dwa


Nie pytaj mnie gdzie naszych rozmów zmienne tła,
Nie liczę strat, bo pamięć zmienia się jak ja.
Już odrzuciłam w nicość
Królestwo złotych łez
Znów, wszystko przede mną jest.

Nie boli już daleka przyjaźń z tamtych lat,
Znów kocham tak, jakby się dzisiaj zaczął świat.
Więc przetańczmy noc w milczeniu i weźmy co nam da
Noc krótka i chwila ta.

Bo ty i ja to serca dwa,
Ślub jeden wesela dwa.
Dom wspólnych nut
I ciepły chłód,
To wszystko, co kocham tak.

Już cały zgiełk jest gdzieś daleko a nie w nas.
Więc pragnij mnie, by tylko dla nas płonął czas.
Ja królowa tęsknot schody do nieba wzniosę ci
Lecz musisz wciąż wierzyć mi.

Bo ty i ja to serca dwa,
Ślub jeden wesela dwa.
Dom wspólnych nut
I ciepły chłód,
To wszystko, co kocham tak i kochać będę.
Bo ty i ja to serca dwa
I tyle wspaniałych szans.
Jawy i sny, miraże i pożar serc
I parę łez, bo miłość umiera raz.

J. Kondratowicz, W.Żukowska

czwartek, 8 stycznia 2015

Usiądź przy mnie blisko, miła...recytuje Krzysztof Kolberger


Usiądź przy mnie blisko, miła,
Spójrz mi w oczy aż do głębi,
By w twych oczach się odbiła
Zamieć, co się we mnie kłębi.
Ten złocisty wdzięk jesieni,
Twoich włosów przędza lniana
Przyszły nagle jak zbawienie
Dla nicponia i cygana.

Zostawiłem moje strony,
Gdzie śpią lasy, kwitną krzaki...
Miejską sławą usidlony
Chciałem pędzić dni hulaki.

Chciałem w sercu swym zagłuszyć
Szmery sadu, wiatr nad stepem,
Gdzie przy wtórze bzykań muszych
Wyrastałem na poetę.

A tam teraz także jesień,
Klony zaglądają w okna,
Sęki łap nurzają w strzesze -
Chcąc znajomych starych spotkać.

Nie ma ich już między swemi,
Tylko miesiąc przy jaworach
Znaczy piędź cmentarnej ziemi,
Gdzie i nam niedługo pora.

Gdzie i nam po snach i trwogach
Przyjdzie spocząć u pni krzywych.
Każda ryta wichrem droga
Tylko radość leje w żywych.

Usiądź przy mnie blisko, miła,
Spójrz mi w oczy aż do głębi,
By w twych oczach się odbiła
Zamieć, co się we mnie kłębi...

autor; Sergiusz Jesienin tłum. Tadeusz Mongird

sobota, 3 stycznia 2015

Marcin Styczeń - Obłok niewiedzy


Obłok niewiedzy nad moją głową
Nie wiem kim jestem i nie wiem po co
Nie wiem nie wiem to jedyne co wiem

Prośby i skargi spełzły na niczym
Z pokorą dziecka chowam się w ciszy
I trwam i trwam w ciszy sam na sam

Przez obłok niewiedzy jak słońca promień
Przebija miłość otwieram dłonie
By brać by brać twoją miłość brać

Wszystkie słabości już zapomniałem
Wiem że nie jestem tutaj za karę
To dar to dar życie to dar

Obłok niewiedzy znowu nade mną
Nie wiem kim jesteś lecz wiem na pewno
Żeś jest żeś jest ten który jest

Wszystkie iluzje i maski upadły
Stoję przed tobą mały i słaby
To ja to ja ja bez ja
To ja to ja ja bez ja