Co w duszy gra....

Teksty piosenek, filmy, muzyka, poezja śpiewana, mp3, wiersze, lirycznie, czasami smutno, czasami politycznie, a najczęściej o miłości, też o życiu, wędrowaniu, buncie, smutku, o radości, o porach roku, o cudach świata, o tęsknocie, o morzach i lądach, o wyspach odległych, o błądzeniu, mgle, deszczu, o burzy i tęczy na niebie...

wtorek, 31 lipca 2012

Marian Opania - Mam już dosyć żony


Ja jestem skromny i cichutki,
Ja nie mam żadne inne smutki
Ja mam właściwie wszystko, co ludzie od życia tylko chcą.
Jużby od biedy człowiek wyżył
Się erotycznie czasem zbliżył
By się zabawił tu i tam - cóż, kiedy jeden kłopot mam:
Ja mam już dosyć swojej żony
Jak mam to nazwać: przesyt? spleen?
Ja chodzę smutny i znudzony
Pij lat dwadzieścia ten sam płyn
Ja się buntuję, się nie daję,
Mnie się już z tego płakać chce
Pan myśli, że się przyzwyczaję? Ja też myślałem, ale nie.

ONA JEST TAKA STRASZNIE GRUBA!
Ona ma TAKIE nogi dwie!
Ona ma profil Belzebuba, tylko co do ogona nie
Ona jest taki tran sercowy
Go się nie lubi a się je
Tylko od trana jest pan zdrowy
A od niej to cholera wie.

I czy to nie jest los ananty:
Zrobiłem żonie niespodziankę
Wróciłem wczoraj wczesniej i
Zaglądam do niej poprzez drzwi...
Ta jędza pod mym własnym dachem leżała sobie z jakimś gachem!
Ja się go pytam: "Panie! Z nią?!"
I odpowidział: "Wisz pan co?

Ja mam już dosyć swojej żony
Jak mam to nazwać: przesyt? spleen?
Ja chodzę smutny i znudzony: pij lat dwadzieścia ten sam płyn
Ja się buntuję, się nie daję,
Mnie się już z tego płakac chce
Pan myśli, że się przyzwyczaję? Ja też myślałem, ale nie.

ONA JEST TAKA STRASZNIE CHUDA!
Ona ma TAKIE nogi dwie!
Ona takie cienkie uda, a co do "tutaj" - wcale nie
Ona jest taki tran sercowy
Go się nie lubi a się je
Tylko od trana jest pan zdrowy
A od niej to cholera wie."

Wszyscy burżuje świnie są
I im starsi tym - tym się robią głupsi,
Głupstwa swe żuj burżuju, żuj,
Każdy powie ci, żeś złamany...

niedziela, 29 lipca 2012

Marian Opania - Ptaszkowie niebiescy


Ptaszkowie niebiescy nie sieją, nie orzą,
A żyją ptaszkowie i nawet się mnożą.
A my się męczymy i łza w oku łechce,
Gdy musisz coś zasiać, a tu ci się nie chce.
A znowu przyjaciel twój czuje się gorzej,
Bo chciałby zaorać, a jakoś nie może.

Ptaszkowie niebiescy nie palą, nie piją,
A żyją ptaszkowie. Absolutnie żyją!
A my się męczymy, bo zwalczyć nałogi.
Alkohol, gdy droższy to sercu mniej drogi,
Więc kochasz przyrodę w kartoflach lub w życie
I popyt opada, a wzrasta spożycie.

Ptaszkowie niebiescy nie mówią dorzeczy,
Raz któryś zaćwierka, to znowu zaskrzeczy.
A my się męczymy, ćwiczymy wymowę
I nikt nie rozumie, gdy drugi coś powie.
Odpowie mu pierwszy z podobnym wynikiem,
A potem już ręką, kłonicą i bykiem.

Ptaszkowie niebiescy nie wiedzą, że żyją,
Nic nie wyczytają i nic nie odkryją.
A my się męczymy tak z tym, co nas czeka
I żeby z człowieka uczynić człowieka.
Modlić się czy śpiewać, czy strzelać, czy gościć,
By odnaleźć prywatne poczucie ludzkości.

Ptaszkowie niebiescy, jak wy to robicie?
Dla was to igraszki, nam chodzi o życie.
Ptaszkowie niebiescy, jak wy to robicie?
Dla was to igraszki, nam chodzi o życie.
Ptaszkowie niebiescy, jak wy to robicie?
Dla was to igraszki, nam chodzi o życie.

słowa Adam Kreczmar, muzyka Jerzy Andrzej Marek

niedziela, 22 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Nadaremność


W znoju słońca mozolnie razem z ciszą dzwoni
Rozgrzanych płotów chrust.
Pocałunek sam siebie składa mi na skroni.
Sam - bez pomocy ust...

Z rozwalonej stodoły brzmi niebu przez szpary
Jaskółek płacz i śmiech -
Do pokoju, spłowiałe wzdymając kotary,
Wrywa się wiosny dech!

Boże, coś pod mym oknem na czarną godzinę
Wonny rozkwiecił bez,
Przebacz, że wbrew Twej wiedzy i przed czasem ginę
Z woli mych własnych łez!...

słowa Bolesław Leśmian, muzyka Adam Kalus

sobota, 21 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Spóźnione nadzieje


Pamiętam nasze rozstanie
smutniejsze przez jesienne deszcze
oczy szepczące pożegnanie
i twoje słowa: Kochasz mnie jeszcze?

W gardle uwiera grudka żali
wciśnięta przez złośliwe duchy
w uszach słyszalny gdzieś w oddali
jazzowy bzyk spóźnionej muchy

Ledwie słyszalne obwieszczenie
przez deszczu szemrzące strugi
pociąg ze stacji spóźnione nadzieje
wjedzie na peron drugi

Mimo mych zaklęć nie milknie burza
walizki pudło mokre deszczem
w spoconej dłoni wyblakła róża
napięte nerwy przenoszą dreszcze

W zmokniętych włosach szare wstążki
trudno o słowa radości
i nawet czary dobrej wróżki
nie zwrócą pierwszej miłości

Tak zapamiętam cię już zawsze
w żółtawym świetle reflektorów
połyka cię wagonu wnętrze
proszę odsunąć się od torów.

słowa A. Kobus, muzyka R. Leonhard

czwartek, 19 lipca 2012

Łucja Prus - Wszystko minęło


Odszedł cichutko zniknął we mgle
Pisze mi krótko – nie czekaj mnie
Jakby naprawdę nic nie był wart
Mały nasz domek z pocztówkowych kart

Wszystko minęło nagle po prostu
Jak noc wiosenna jak pierwszy bal
Tylko gdy zegar szemrze mi do snu
To nie przemija po tobie żal

Tira taba daj ....

Widzę czasami w słoneczny dzień
Drzewo znajome za drzewem cień
A za tym cieniem biało od bzu
Ale nie dzisiaj ale nie tu

Wszystko minęło wszystko poza mną
Mosty spalone zamknięte drzwi
Tylko gdy sama budzę się rano
To żal po tobie nie mija mi

Tira taba daj ....

Czasem w zielone gra ze mną los
Dzwoni dziś do mnie jedyny głos
Baj przejazdem od kilku dni
Wpadnie z wizytą na parę chwil

Wszystko minęło z troską codzienną
Minął poranek mija i zmierzch
Jeszcze nie wieczór wszystko przede mną
I żal do ciebie przeminął też

Tira taba daj ....

sobota, 14 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Ukrzyżowani przez marzenia


samymi sobą srogo znudzeni
w smutku krzyżowe ognie wzięci
lubo wracamy do swych korzeni
rozgrzebujemy popiół pamięci
tu martwa cisza i pokój miły
brak nawet kaprysów aury
hydry nam latoś nie obrodziły
dawno wymarły centaury
ukrzyżowani przez marzenia
wyzbyci podniet łowcy cieni
uodpornieni na zdziwienia
obojętnością zaczadzeni
lecz nie do końca potępieni
i tylko czasem w wietrzne wieczory
w czas deszczu i jesiennej pluchy
podnoszą głowę nowe upiory
w ciała wstępują świeże duchy
i wtedy z diabłem gramy w kości
Jerycha wysadzamy mury
zmieniamy bieg rzeczywistości
historii dobieramy się do skóry

słowa Arkadiusz Kobus, muzyka Robert Leonhard

piątek, 13 lipca 2012

Banaszak i Czyżykiewicz - Odejść


Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Widzę, jak biegniesz przez moje mieszkanie-
Skręcasz, gubisz się, skradasz
Uderzasz w sufit, w podłogę, ścianę
Wybijasz okno, spadasz

Przez chwilę krążysz pomiędzy domami
W górę się wzbijasz lekko
Aniołom plączesz się pod stopami
I skośnie spadasz w piekło

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Kto cię położył na powierzchni wody
I zmierzył każdą milę?
Kto z fal ułożył wysokie schody?
Ułożył tak zawile...

Przecinasz miasto, wbiegasz od portu
Pod ostatecznym kątem
I o samolot w momencie startu
Zaczepiasz horyzontem

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo
W mojej przepastnej głowie?
Kto cię wydeptał? kto cię tam wdeptał?
Kto pierwszy znał słowo "o d e j ś ć"

słowa Dorota Czupkiewicz, muzyka Jerzy Satanowski

wtorek, 10 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Świadkowie lata


Ukryci w nieba błękitach, złotach i szkarłatach
W jeżynowych sadach, malinowych chatach
wabieni przez leśne echa, straszeni przez nocne lęki
wszystko takie odległe, tylko ty na wyciągnięcie ręki

Uwiezieni w letnich woniach, w lipowych zapachach
pieszczeni przez złote żuki w ich kosmatych łapach
wpatrzeni w trawioną gorączkę purpurową twarz słońca
splecione dłonie skóra spierzchnięta od gorąca

Stąpający po pożądania rozpalonych węglach
zamierają słowa na bezbronnych wargach
w odwiecznym tańcu pulsuje przyroda
uderza do głowy,
pulsuje w skroniach / x3

W rozdrganym powietrzu dźwięczy lot motyla
chwila staje się wiecznością, a wieczność jak chwila
ukryci w nieba błękitach na wierzchołku świata
dwoje niemych świadków czeznącego lata

słowa Arkadiusz Kobus, muzyka Robert Leonhard

niedziela, 8 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Róża


Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?
Sen miałem, ale jaki?
Przypomnieć już nie mogę

Twojeż to były usta?
Moje to były dłonie?
Głąb sadu mego pusta
We wrotach księżyc płonie
Twojeż to były usta?
A moje były dłonie?

Dni sie za dniami dłużą
Noce w jeziorach witam
Kiedy Ty kwitniesz różo?
Ja nigdy nie zakwitam

Ja nigdy nie zakwitam
Twójże to głos o różo?
Słowo po słowie chwytam
Dni sie za dniami dłużą

słowa Bolesław Leśmian

sobota, 7 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Oczy me pełne


Oczy me pełne ciebie,
jak polne krynice,
Gdzie niebiosa swe jasne
odbijają lice.

Uszy me pełne ciebie,
jak muszla echowa,
Co szumy oceanu
w swej głębi chowa.

Nozdrza me pełne ciebie,
jak duszne ogrody
Zapachu róż szkarłatnej,
królewskiej urody.
Róż królewskiej urody.

Usta me pełne ciebie,
jak pszczela pasieka
Pełna miodnego wina,
kwiatowego mleka.

Dłonie me pełne ciebie,
jak plecione kosze,
Gdzie jesień składa
owoców rozkosze.

Serce me pełne ciebie,
jak korona drzewa
Gniazd ptactwa, co upojną
miłości pieśń śpiewa.
Upojną pieśń śpiewa.

Dusza ma pełna ciebie,
jako wirów morze,
Co nigdy uśpić swego
szaleństwa nie może!
Uśpić szaleństwa nie może!

słowa Leopold Staff

piątek, 6 lipca 2012

Małżeństwo z Rozsądku - Samotność deszczoholika


Smętnie kroczący po starym mieście
widoczni na każdej ulicy
zawiłym krokiem przez ścieżki życia
wedrują deszczoholicy

Łapiąc skrzące kruszyny przeczuć
zahartowani w walce z dżdżami
wierzący w siłę pierwszych uczuć
rzeczywistością rozczarowani

W ulewy fałszywe szepty wsłuchani
w mgliste wpatrzeni obszary
na pobyt w deszczowym czyśćcu skazani
na wiarę w magię i czary / x2

W wilgotną mgłę ufnie wtuleni
W krzyżowe ognie deszczu wzięci
drżącymi dłońmi wiatru pieszczeni
wykradający barwy tęczy

I tylko nuta żalu jeszcze
gdy niebo błyszczy rozjaśnione
?Panie, to nie te co dawniej deszcze
i takie jakieś rozwodnione?

słowa Arkadiusz Kobus, muzyka Robert Leonhard

środa, 4 lipca 2012

Łucja Prus Czułość, Źródło, Niebo


Czułość

Nie chcę cię dotknąć
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zmienić w czułość
Jesteśmy inni
Każde z nas
Ma swoje tajemnice ciemne
Kolczasty
Dziki
Suchy chwast
Nadzieje nadaremne
Spotkali się
Któryś tam raz
Śpiąca królewna ze ślepym królem
Chcę dać ci to
Co mogę dać
Czule
Czulej
Najczulej


Źródło

Źródłem byłam
W którym się przejrzałeś
Źródłem
Źródełkiem
Twe spojrzenie obdarzyło mnie ciałem
I twoje zdziwienie wielkie
Zapłakałam nad tym co się stało
A ty zdjąłeś mi z czoła koronę
Źródłem byłam,
Które już wiedziało
Pozostanie na zawsze zmącone

Niebo

Gdy niebo staje się podłogą
Traci przejrzystość błękit
Niebo bezkarnie deptać mogą
Ludzie wyzbyci istnienia męki
Tyle już nieudanych prób
By witać przyszłość, żegnać przeszłość
Zostawmy ziemi ciężar stóp
A niebu jego niebieskość

słowa Jonasz Kofta

niedziela, 1 lipca 2012

Joanna Rawik - Tych dwoje


Tych dwoje to po prostu my
Tych dwoje pośród ludzi tłumu
Dzwoniące gwizdy wspólne sny
biologiczny świat bez rozumu
gdzie nic nie ważne oprócz nas

To my nie znamy pytań dziś
To nam największą dano miłość
To my pragniemy razem iść
Nasz los jest naszą siłą

To my z Shakespeare'a cudnych ksiąg
Bo czas otworzył złotą kartę
Spotkania ciepłe naszych rąk
Nad sezamu skarb więcej warte
I nikt nie wejdzie między nas

Tych dwoje to podobno my
Jak ryby z morza wyrzucone
Zamilkły gwiazdy zgasły sny
Nie zostało nic na obronę
A świat nieznaną odkrył twarz

To my pytamy poprzez gniew
To nam zabrano wielką miłość
To nam te drogi zbiegły się
Sam wiesz już wszystko było

To my wygnańcy z cudnych ksiąg
Bo czas odwrócił tamtą kartę
Nie umiem znaleźć twoich rąk
I zaklęcia słów nic nie warte