Chce wreszcie coś na własność mieć.
Pachnącym lnem przykryję biały stół.
Spróbuje czekać jeszcze dzień.
Taki jak jesteś przyjdź i ogrzej moje ręce.
Powiedz mi dokąd mam iść.
W tej niepewności której nigdy dość,
Ty wiesz lepiej jak żyć.
Dom pełen gości a ja sama znów
Gorzkie wino muszę pić.
Miejsce przy stole obok zajmie ktoś
zupełnie inny niż Ty.
Szalony taniec między snem i zapomnieniem.
Świat cały w rozbitym szkle.
W niepamięć biec,
Gdzie wszystko jedno w czyich ramionach znajdę się.
Za oceanem naszych słów i samotności.
Musisz uwierzyć że ja
Dopóki jest - chowam nasz świat.
Za oceanem naszych słów i samotności.
Musisz uwierzyć że ja
Dopóki jest - chowam nasz świat
i czekam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz