środa, 16 listopada 2011

Elżbieta Adamiak - Nie ma na co czekać


Już nie ma na co czekać
głęboka żalu rzeka pochłania mnie
i nie mam siły odbić się
Już nie ma na co liczyć
i tak mnie nie usłyszysz
choć wołam we śnie
że pragnę że chcę
rozpływam się w milczenia mgle

Za szybą moich łez po horyzontu kres
pustynia pustych dni lodowiec zimnych nocy
bez ciebie
latawiec z twoim sercem jeszcze trzymam w ręce
do lotu się rwie odpływa za mgłę
beze mnie

Zgubiłam klucz do ciebie
twój ślad po siódmym niebie
co spadło na stół i pękło na pół
bez celu błądzę w strzępach
niebieski pył opada
chowam sny w szufladach
nadziei cień rzucany przez dzień przeszkadza

Na fali moich łez dopłyniesz tam gdzie chcesz
do brzegu swojej duszy
na którym już nie musisz kochać mnie
Czasami odwróć myśli i pozwól mi się przyśnić
by brzegi naszych dusz połączyć mogla znów
wysłana na zglebi serca miłości mojej tęcza
po której kiedyś wrócisz albo nie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz