Włożę spodnie czarne, cmentarne
i pójdę w siną dal,
i nic nie zostanie tu po mnie,
jeno ten cichy żal,
jeno te białe modrzewie,
jeno ten czarny frasunek
i gdzieś tam w knajpce za miastem
nie zapłacony rachunek.
Gdy skonam, o moi najdrożsi,
a skonam wieczorem niebieskim,
napiszcie list, przyjaciele,
do panny Felicji Kruszewskiej.
Felicja, słodka poetka,
napisze mi epitafium:
JAKA SZKODA, PANOWIE I PANIE,
ŻE ZNOWU POETĘ SZLAG TRAFIŁ!
słowa Konstanty Ildefons Gałczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz