środa, 24 sierpnia 2011

Grażyna Barszczewska - Szarooki król

Niech się swięci nie stygnący ból!
Umarł wczoraj szarooki król.

Duszny wieczór był barwy miedzi,
Mąż mój wrócił i spokojnie powiedział:

"Wiesz, przynieśli go wczoraj myśliwi,
U stóp dębu leżał nieżywy.

Żal królowej. Tak młodo odszedł...
Jej w noc jedną zbielały warkocze.

słowa Anna Achmatowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz